Dlaczego protokół AIP czasem nie działa…
Jednym z często stosowanych metod leczenia chorób autoimmunizacyjnych jest protokół AIP, czyli dieta, która eliminuje wiele produktów: od glutenu, po nabiał, strączki, jaja, orzechy, psianki, kawę, kakao oraz oczywiście wszelkie przetworzone produkty, aż po alkohol.
O ile protokół z założenia jest dobrą metodą i ma solidne potwierdzenia regulowania nadmiernie pobudzonego układu immunologicznego, o tyle nie zawsze przynosi oczekiwane rezultaty. Czasem przeciwciała spadają, poprawia się stan jelit, funkcjonowanie neurotransmiterów, ale nie zawsze.
Zakładając, że protokół jest doskonały, powinien dawać poprawę każdemu choremu, który zaczyna go stosować.
Niestety tak się nie dzieje i przyczyn może być wiele. Z obserwacji zauważam, że:
Protokół jest zbyt restrykcyjną dietą i niewiele osób jest w stanie wyeliminować tyle produktów i BYĆ KONSEKWENTNYM przez kilka miesięcy. Pojawiają się imieniny ciotki, wakacje, alkohol, ulegamy pokusom, zapominamy o stosowaniu założeń diety.
Protokół nie działa jeśli nie uporządkujemy spraw z psychiką i dopóki:
nie nauczymy się kontrolować emocji,
nie przestaniemy odbierać opinii otoczenia w sposób właściwy,
nie zrozumiemy, że w życiu są sytuacje, które zależą od nas oraz takie, na które NIE MAMY wpływu i w tym przypadku przejmowanie się i zamartwianie wywołuje wewnętrzną reakcję stresową, która zaburza prawidłową pracę układu hormonalnego.
Obie sytuacje znów potwierdzają, że dietę należy personalizować, ale też, że leczenie chorób AI należy zacząć od dobrego nastawienia i znalezienia źródła zmartwień i „autonakręcania się” z negatywnym myśleniem: „to mi nie wyjdzie”, „to się nie uda”, „co sobie o mnie pomyślą, jak coś zrobię źle”.
„Dystans”, „dystans do siebie i świata”. To słowa klucz, które mogą ułatwić leczenie choroby 🙂
C.D.N. 😊