Pod koniec stycznia 2023 r. opublikowano najnowsze rekomendacje dot. suplementacji witaminy D3 [1].
Najważniejsze założenia:
- W populacji ogólnej z udokumentowanym niedoborem dawka wit. D3 powinna być uzależniona od stężenia 25(OH)D w surowicy, wieku i masy ciała.
- W grupach ryzyka (znajdziesz je w kolejnych slajdach) dawka wit. D3 powinna być uzależniona od stężenia 25(OH)D w surowicy, wieku, masy ciała, charakteru choroby podstawowej i stosowanego leczenia.
- W populacji ogólnej nie ustalono wskazań do oznaczania 25(OH)D i nie zaleca się skriningu surowicy 25(OH)D w całej populacji.
- W profilaktyce i leczeniu niedoboru witaminy D należy zapewnić odpowiednią podaż wapnia w diecie, pamiętając o odpowiednim nawodnieniu.
- Jeżeli odpowiednia podaż wapnia w diecie nie jest możliwa, zaleca się suplementację soli wapnia, najlepiej w dawkach podzielonych, które należy przyjmować z posiłkami, pamiętając o odpowiednim nawodnieniu.
- W najnowszych wytycznych praktyki zdecydowano się na włączenie kalcyfediolu jako leku alternatywnego, drugiego wyboru po cholekalcyferolu zarówno w profilaktyce, jak i leczeniu niedoboru witaminy D w szczególnych grupach pacjentów.
W skrócie: kto i ile powinien suplementować witaminy D?
- Dzieci w wieku 0-6 miesięcy: 400 j.m./dobę
- Dzieci w wieku 6-12 miesięcy: 400-600 j.m./dobę
- Dzieci w wieku 1-3 lat: 600 j.m./dobę, cały rok
- Dzieci w wieku 4-10 lat: 600-1000 j.m./dobę, cały rok
- Nastolatki w wieku 11-18 lat: 1000–2000 j.m./dobę, cały rok
- Dorośli w wieku 19-75 lat: 1000–2000 j.m./dobę, cały rok
- Dorośli powyżej 75 lat: 2000–4000 j.m./dobę, cały rok
- Kobiety w ciąży i karmiące piersią: 2000 j.m./dobę
Przejdźmy zatem do szczegółów. Suplementacja jest zależna od wieku, spożycia witaminy D z żywności, a także kilku ważnych czynników takich jak aktualna masa ciała czy choroba podstawowa. Co dokładnie mówią najnowsze zalecenia odnośnie zalecanej suplementacji?
Dzieci w wieku 0-6 miesięcy: 400 j.m./dzień niezależnie od sposobu karmienia
Dzieci w wieku 6-12 miesięcy: 400-600 j.m./dzień w zależności od spożywanej ilości wit. D z posiłkami
Dzieci w wieku 1-3 lat: 600 j.m./dzień; ze względu na związane z wiekiem ograniczenia opalania zaleca się suplementować przez cały rok
Dzieci w wieku 4-10 lat: u zdrowych dzieci opalanie się z odkrytymi przedramionami i nogami przez 15-30 minut w godzinach 10:00-15:00, bez filtrów przeciwsłonecznych, od maja do końca września suplementacja cholekalcyferolem nie jest konieczna, choć nadal zalecana i bezpieczna; jeśli te wytyczne nie są spełnione u zdrowych dzieci – wówczas 600-1000 j.m./dzień, w zależności od masy ciała i spożycia witaminy D w diecie
Nastolatki w wieku 11-18 lat: u zdrowej młodzieży opalanie się z odkrytymi przedramionami i nogami przez 30–45 minut w godzinach od 10:00 do 15:00. bez filtrów przeciwsłonecznych, od maja do końca września suplementacja cholekalcyferolem nie jest konieczna, choć nadal zalecana i bezpieczna.; W przypadku niespełnienia tych zaleceń zaleca się suplementację cholekalcyferolu w dawce 1000–2000 j.m./dzień przez cały rok, w zależności od masy ciała i spożycia witaminy D w diecie.
Dorośli w wieku 19-65 lat: u zdrowych osób dorosłych opalających się z odkrytymi przedramionami i nogami przez 30–45 minut w godzinach 10-15, bez filtrów przeciwsłonecznych od maja do końca września, suplementacja cholekalcyferolu nie jest konieczna, choć nadal zalecana i bezpieczna, w przypadku niespełnienia tych zaleceń suplementacja na bazie cholekalcyferolu w dawce 1000–2000 j.m./dzień przez cały rok, w zależności od masy ciała i spożycia witaminy D w diecie.
Seniorzy w wieku >65 do 75 lat: ze względu na zmniejszoną efektywność syntezy skórnej przez cały rok zaleca się suplementację cholekalcyferolu w dawce 1000–2000 j.m./dzień, w przeliczeniu na masę ciała i spożycie witaminy D w diecie.
Seniorzy powyżej 75 lat: ze względu na zmniejszoną skuteczność syntezy skórnej, możliwe złe wchłanianie i zmieniony metabolizm witaminy D, przez cały okres leczenia zaleca się suplementację cholekalcyferolu w dawce 2000–4000 j.m./dzień, w zależności od masy ciała i spożycia witaminy D z dietą.
Kobiety w ciąży i karmiące piersią: w przypadku potwierdzenia ciąży do końca karmienia piersią suplementację cholekalcyferolu w dawce 2000 j.m./dzień należy prowadzić pod kontrolą stężenia 25(OH)D w celu uzyskania i utrzymania optymalnych stężeń w granicach >30–50 ng/ml.
Osoby z nadwagą i otyłością: nadwaga i otyłość wymagają szczególnej uwagi, ponieważ schorzenie to wymaga zazwyczaj podwójnej dawki cholekalcyferolu w stosunku do dawek zalecanych dla rówieśników o prawidłowej masie ciała.
Osoby zagrożone niedoborem witaminy D (tzw. grupy ryzyka niedoboru lub niedoboru witaminy D na podstawie wielu opublikowanych dowodów oraz według Bleizgysa): u chorych zagrożonych niedoborem witaminy D należy wdrożyć i kontrolować suplementację pod kontrolą stężenia 25(OH)D w surowicy w celu uzyskania i utrzymania optymalnego stężenia >30–50 ng /ml.
Kto należy do grupy ryzyka, czyli osób, które powinny monitorować stężenie 25(OH)D?
Zaburzenia układu mięśniowo-szkieletowego: krzywica, osteoporoza, osteopenia, „bóle kości”, bóle mięśni, miofaty, miodystrofie, nawracające („niskoenergetyczne”) złamania kości, nawracające upadki, deformacje kości
Choroby/stany endokrynologiczne i metaboliczne: cukrzyca (typ 1 i II), zespół metaboliczny, otyłość, nadwaga, niedoczynność i nadczynność przytarczyc, niedoczynność i nadczynność tarczycy, hipokalcemia, kalciuria, fosforanemia, hipo- i hiperfosfatazja, fosfaturia, dyslipidemia
Zwiększone zapotrzebowanie z przyczyn fizjologicznych: dzieciństwo, młodość, ciąża, karmienie piersią
Zespoły złego wchłaniania: niewydolność zewnątrzwydzielnicza trzustki (podeszły wiek, zapalenie trzustki, cukrzyca typu II itp.), nieswoiste zapalenia jelit (choroba Leśniowskiego-Crohna, wrzodziejące zapalenie jelita grubego), mukowiscydoza, celiakia, chirurgia bariatryczna
Choroby wątroby i dróg żółciowych: niewydolność wątroby, przewlekła choroba nerek (zwłaszcza stadia III-V), zespół nerczycowy
Choroby układu oddechowego: astma oskrzelowa, przewlekła obturacyjna choroba płuc
Choroba zakaźna: gruźlica, nawracające infekcje dróg oddechowych
Układowe choroby tkanki łącznej: reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń rumieniowaty układowy, zapalenie skórno-mięśniowe, fribromialgia
Choroby skórne: atopowe zapalenie skóry, łuszczyca
Choroby układu nerwowego: stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona, otępienie, porażenie mózgowe, autyzm
Zmniejszona produkcja witaminy D3 w skórze: starszy wiek (zwłaszcza >70 lat), aktywna ochrona przed ekspozycją na słońce (filtry przeciwsłoneczne itp.), cechy kulturowe (zwykłe ubranie zakrywające całe ciało), rzadkie zajęcia na świeżym powietrzu (praca i wypoczynek głównie w pomieszczeniach; mieszkanie w domu opieki), zwiększone zanieczyszczenie powietrza (mieszkanie w mieście), sezon zimowy (na średnich szerokościach geograficznych), ciemnoskórzy (zwłaszcza Afrykanie)
Stan odżywienia: weganizm i inne rodzaje wegetarianizmu, alergia na mleko krowie, dieta o niskiej zawartości tłuszczu, niewystarczające spożycie magnezu, niewystarczające spożycie wapnia
Długotrwałe stosowanie leków: leki przeciwpadaczkowe (np. walproinian, fenytoina); leki przeciwretrowirusowe; glukokortykoidy; ogólnoustrojowe leki przeciwgrzybicze; ryfampicyna; sekwestranty kwasów żółciowych (cholestyramina); inhibitory lipazy (orlistat)
Nowotwory złośliwe: rak okrężnicy, nowotwory układu limfatycznego i krwi, rak piersi, rak jajnika, rak prostaty
Choroby ziarniniakowe: sarkoidy, histoplazmoza, kokcydiomykoza, beryloza
Choroba psychiczna: depresja, schizofrenia, jadłowstręt psychiczny
Choroby układu krążenia: nadciśnienie tętnicze, choroba niedokrwienna serca, niewydolność serca
Inne: zespół chronicznego zmęczenia, leczenie szpitalne (zwłaszcza na oddziale resuscytacji i intensywnej terapii), oczekiwanie na przeszczep narządu i po przeszczepie.
Co tak naprawdę zmieniło się w porównaniu do ostatnich zaleceń?
Przede wszystkim zaleca się suplementowanie witaminy D przez cały rok, nie natomiast tylko i wyłącznie w porze jesienno-zimowej i wczesnej wiośnie. Wspomina się również o konieczności zwracania uwagi na odpowiednie nawodnienie i spożywanie wapnia z diety.
Może nas martwić brak rekomendacji do oznaczania wit. D3 w populacji ogólnej, w końcu tak wiele osób ma niedobory. Zwróćmy jednak uwagę na to, że wśród grupy ryzyka, której rekomenduje się oznaczenie stężenia wit. D są osoby, które mają rzadkie zajęcia na świeżym powietrzu, czyli de facto większość z nas, która pracuje i wypoczywa głównie w pomieszczeniach. Prawdopodobnie należysz do takich osób.
[1] Płudowski P., et al. Guidelines for Preventing and Treating Vitamin D Deficiency: A 2023 Update in Poland. Nutrients. 2023; 15(3):695. https://doi.org/10.3390/nu15030695
źródło zdjęcia: Everyday Health
(źródło zdjęcia: conehealth.com)
Organizm może pozyskać energię na dwa sposoby:





(źródło zdjęcia: topdoctors.co.uk/)
Wiesz, że cechy osobowości, wzorce emocjonalne i sposoby reagowania na dane sytuacje mogą wywoływać niepożądane objawy ze strony przewodu pokarmowego takie jak: ból brzucha, wzdęcia, gazy, biegunkę, a nawet zaparcia?👩
Za ten związek odpowiada oś jelita-mózg, która jest kluczowa w przebiegu szczególnie zespołu jelita nadwrażliwego, ale i chorób zapalnych jelit, SIBO, refluksu.
Nasza podatność na stresory, kiepskie radzenie sobie ze stresem i negatywne emocje, ciągła styczność z traumami, przebywanie w toksycznym środowisku wpływają na postrzeganie bólu, wyniki krwi i tak naprawdę na całe zdrowie.
Złość, lęk i depresja są silnie związane z nadwrażliwością trzewną i bólową. W towarzystwie negatywnych emocji odczucia trzewne wydają się być bardziej zauważalne i zgłaszane jako bardziej uciążliwe i bolesne.
Pobudzenie emocjonalne może zwiększyć ruchliwość okrężnicy i tym samym wywołać biegunkę.
Badania wykazały, że złość istotnie zwiększyła ruchliwość okrężnicy u pacjentów z IBS, podczas gdy tłumienie gniewu wiązało się z przedłużonym opróżnianiem żołądka i opóźnionym tranzytem jelitowym, w konsekwencji doprowadzając do zaparcia.
Zauważono również, że negatywne emocje mogą potęgować stany zapalne w organizmie poprzez zachwianie równowagi cytokin z dominacją tych prozapalnych.
Zauważam u swoich pacjentów z IBS, chorobami zapalnymi jelit, refluksem, że jedząc te same posiłki objawy żołądkowo-jelitowe są zmienne, dlatego dieta to nie jedyny obszar jakim trzeba się zająć chcąc poprawić komfort życia i zredukować objawy.
Jeśli zauważasz, że te same posiłki różnie wpływają na trawienie to koniecznie zwróć uwagę jakie emocje towarzyszą Ci na co dzień.
Zacznij od nazywania tych emocji.
Już na tym etapie zauważysz, jakie jest to trudne zadanie, ale to punkt wyjścia do opracowania planu zmniejszania objawów.
Może się okazać, że wcale nie musisz tak skrupulatnie koncentrować się na doborze produktów spożywczych, a warto zwrócić uwagę na emocje.






DOI: 10.3748/wjg.v22.i28.6402
(źródło zdjęcia: kandulski.pl)






Im dłużej pracuję z ludźmi, tym częściej przekonuję się, że na każdą zmianę trzeba być gotowym. Jeżeli na skutek silnego bodźca nagle chcemy zacząć ćwiczyć 5 razy w tygodniu, jeść w 100% zupełnie nieprzetworzone produkty, spać po 8h każdej nocy to prawdopodobnie ten zapał stanie się słomiany, rowerek stacjonarny przejmie rolę wieszaka na ubrania, które “już nie do szafy, ale do prania też nie”, a kupione warzywa się zepsują, bo nie będziemy mieć na nie ochoty.
CO TO ZNACZY BYĆ GOTOWYM DO ZMIANY STYLU ŻYCIA?
Dobre zakupy, gotowy jadłospis, muzyka do ćwiczeń, mata, wygodne buty, krokomierz, nowe legginsy… Posiadanie ww. rzeczy nie oznacza, że będziemy gotowi.
Możemy nie mieć ani jednej rzeczy, a możemy być gotowi.
Być GOTOWYM na zmianę nawyków żywieniowych to znaczy szczerze pogadać z samym z sobą jak z najlepszą przyjaciółką czy przyjacielem. Trzeba zadać sobie wiele pytań, m.in.:
➡️po co chcę coś zmienić?
➡️co mi to da?
➡️dlaczego obecny stan mi przeszkadza?
➡️czy jestem przygotowana/y na systematyczność?
➡️czy jestem gotowa/y na to, że wdrażanie zmian nie jest (najczęściej!) przyjemne?
➡️czy jestem świadoma/y, że przyjdzie moment zwątpienia i chęć porzucenia wszystkiego i powrotu do starych nawyków?
➡️czy robię to dla siebie czy dla kogoś?
➡️czy jestem świadomy, że ruch wiąże się ze zmęczeniem i nie jest to czasem komfortowe?
➡️czy wiem o tym, że chcąc dojść do punktu X muszę robić rzeczy Y i jeśli osiągnę punkt X, to rzeczy Y powinny mi ciągle towarzyszyć?
Zmiana nawyków nie jest jak jednorazowe włączenie przycisku latarki, żeby świeciła. To jest jak codzienne, nawet wielokrotne w ciągu dnia zapalanie latarki bo: masz lenia, jest “zła pogoda”, nie masz humoru, masz słaby nastrój, jest mnóstwo przekąsek pod nosem, jest weekend czy po prostu Ci się nie chce. I te wszystkie “bo” skutecznie wyłączają tę latarkę.
W procesie zmiany nawyków naszym zadaniem jest ponownie włączyć światło.
I zawsze, gdy ta latarka zgaśnie, należy ją włączyć, by świeciła! To jest klucz do utrzymania dobrych nawyków, a w końcu wymarzonej sylwetki i zdrowia 🙋









Źródło zdjęcia: klearminds.com
Co zrobić, gdy chcielibyśmy, aby nasz partner/partnerka zmienił/zmieniła nawyki żywieniowe, podczas, gdy partner/partnerka nie widzi potrzeby zmiany?
Zacznijmy od początku.
Wprowadzenie zmiany wiąże się często z:
➡️strachem, niepokojem, obawami, lękiem,
➡️poznaniem czegoś nowego, z czym nie będziemy czuć się komfortowo (przynajmniej na początku i przynajmniej takie możemy mieć wyobrażenie),
➡️robieniem czegoś, co wcześniej nie było dla nas ważne i/lub nie zwracaliśmy na to uwagi,
➡️wizją porażki, jeśli już kiedyś podejmowaliśmy próbę wdrożenia zmiany i zwyczajnie się nie udało,
➡️poczuciem dyskomfortu,
➡️utratą radości z dotychczasowej sytuacji,
➡️poczuciem utracenia wygody i znanego na rzecz nowych czynności,
➡️oporem, jeśli nie do końca jesteśmy przekonani do jakichkolwiek zmian,
➡️poczuciem przymusu, jeśli ktoś stawia nam wysoko poprzeczkę i kreuje oczekiwania, które mogą nas przerastać albo są po prostu nowe.
Jeśli jesteś osobą, która oczekuje od innej osoby wprowadzenia zmian to wiedz, że dla tej osoby nie jest to wygodna sytuacja.
To nie jest proponowanie komuś zjedzenia pączka podanego na talerzyku, co nie wymaga wysiłku, bo wystarczy wziąć do ręki talerzyk, chwycić dłonią puszystego pączusia z marmoladą i cieszyć się każdym kęsem.
To jest proponowanie i oczekiwanie od kogoś działań, poświęcenia, zaangażowania, a także rezygnacji i porzucenia oraz często NIEWYGODY i NOWYCH OBOWIĄZKÓW.
Uświadom sobie, że oczekiwanie od kogoś zmian jest czymś dużym.
Jeśli na tym etapie zauważasz, że jesteś zbyt mało wyrozumiała/wyrozumiały dla partnera to też kolejne rzeczy będą przychodziły z jeszcze większym trudem, zarówno dla Ciebie – osoby oczekującej zmian, jak i osoby, od której oczekujesz, by cokolwiek zmieniła.
Według słownika SJP ” wyrozumiały” to:
«umiejący zrozumieć powody czyichś błędów, motywy czyjegoś niewłaściwego postępowania i skłonny do wybaczania; też: będący wyrazem takiej cechy».
Zastanów się, czy potrafisz:
📍zrozumieć powody, dla których partner nie chce zmieniać stylu życia,
📍zrozumieć motywy, dlaczego nie dba o siebie,
📍wybaczać błędy pomimo starań partnera.
To nie zachęca do zmiany:
- Zrób coś ze sobą!
- Zapisz się na zajęcia sportowe, a nie ciągle leżysz na tej kanapie!
- Nie wyjdziemy w sobotę, bo Ty wolisz pić piwo przed TV!
- A Ty znowu żresz te chipsy!?
- Mógłbyś/mogłabyś schudnąć, to czułabyś/ czułbyś się lepiej!
- Jedz jeszcze więcej tych ciastek, a na pewno schudniesz!
- Mąż Anki schudł już 10 kg, a Ty co, znowu przytyłeś?!
To może zachęcić do zmiany:
- Nie zmuszaj, nie atakuj słowami, rozmawiaj spokojnie, cierpliwie. Słuchaj to, co partner/ka mówi.
- Okaż zrozumienie i podkreślaj, że zmiany są trudne.
- Okaż chęć pomocy i sprecyzuj, w jaki sposób możesz pomóc.
- Pokaż własną postawą, że zdrowe odżywianie i ruch poprawiają jakość życia.
- Podkreślaj, że zależy Ci na parterze/rce i że może na Tobie polegać we wprowadzaniu nowych nawyków.
- Nie rób niczego za plecami partnera/ki (np. nie zapisuj na zajęcia, do dietetyka). Zawsze pytaj o zgodę, opinię i uczucia z tym związane.
- Zauważaj i pochwalaj każdy krok i działanie partnera/ki w kierunku zmiany stylu życia.

(Źródło zdjęcia: health.clevelandclinic.org)
Libido u kobiety jest wciąż tematem bardzo wstydliwym i rzadko kiedy poruszanym.
Ponadto, rozmowy o seksie i libido wprawiają w zakłopotanie.
Tymczasem niskie libido i utrata zainteresowania seksem może być sygnałem czegoś poważniejszego, niż nam się wydaje!
Jeśli powiem, że przyczyn utraty zainteresowania seksem są tysiące to i tak pewnie w znacznym stopniu nie doszacuję skali problemu.
🖐Dobry stan psychiczny, dobry związek, właściwe postrzeganie samej siebie są dość istotnymi czynnikami w tej sprawie. W dzisiejszym wpisie pomijam okres ciąży i “po” ciąży, a skupiam się głównie na czynnikach zdrowotno-żywieniowych.
Możliwe zdrowotno-żywieniowe przyczyny utraty zainteresowania seksem i niskiego libido:
zaburzenia hormonalne, w tym: niedoczynność tarczycy, Hashimoto, zespół policystycznych jajników PCOS, hiperprolaktynemia
- zaburzenia gospodarki glukozowej, w tym: insulinooporność, hipoglikemia reaktywna, cukrzyca
- endometrioza, choroby i zaburzenia w obrębie układu moczowego, problemy uroginekologiczne
- choroby i zaburzenia pracy przewodu pokarmowego, w tym: IBS, SIBO, IMO, choroby zapalne jelit, refluks, choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy
- zaburzenia psychiczne, zachowania, nastroju, nerwicowe, behawioralne, osobowości i inne, a w tym: depresja, zaburzenia odżywiania, zaburzenia snu
- stosowanie głodówek, diet niskokalorycznych i niedoborowych, np. opartych na jedzeniu tylko warzyw i owoców, długotrwała redukcja masy ciała
- niska/nadmierna aktywność fizyczna, niedobór snu, nisko odżywcza dieta, uboga w witaminy i składniki mineralne, w tym: cynk, kwasy omega-3, witamina D3, witamina B12, magnez
- anemia z niedoboru żelaza, kwasu foliowego, wit. B12
- leki, w tym: leki antykoncepcyjne, leki przeciwdepresyjne, leki przeciwlękowe, inhibitory pompy protonowej, leki stosowane w leczeniu nadciśnienia, leki przeciwbólowe i wiele innych.
Co możesz zrobić?
Przeanalizuj możliwe przyczyny zdrowotno-żywieniowe.
Jeśli coś Ciebie dotyczy – nie ignoruj problemu. Skorzystaj z pomocy lekarza.
Przyczyny utraty zainteresowania seksem mogą tkwić w zupełnie innym miejscu, np. problemach w związku, nadmiernej ilości pracy, nadmiarze stresu, wpływie socjokulturowym, niskim poczuciu wartości i w wielu innych miejscach. Powyższa lista nie jest zamkniętym katalogiem. To tylko podpowiedzi, które być może nakierują Cię na źródło problemu.
Zrób podstawowy przegląd zdrowia, w tym:
- podstawowe badania krwi,
- USG piersi i tarczycy,
- cytologia,
- badanie ciśnienia krwi.
I przede wszystkim… Nie bój się rozmawiać o seksie i niskim libido!
(Źródło zdjęcia: delish.com)
Nie każdy czyta i nie każdy potrzebuje, ale przypomnieć warto, że Święta i w ogóle świat nie kończy się na jedzeniu😉
Łap garść prostych porad i wyluzuj, odpocznij, wyśpij się porządnie w nadchodzącym czasie ❤️
1 – Policz, jak długo trwają Święta. Dodaj do tego dni, kiedy to zwykle zjada się do końca potrawy, bo przecież wyrzucanie żywności to nic dobrego. To ile Ci wyszło? 4 dni? Teraz powiedz sobie szczerze, czy przez pozostałe 361 dni roku Twoje żywienie przez większość czasu było racjonalne? Jeśli tak to świetnie, a jeśli nie to wiedz, że nigdy nie jest za późno na zmianę nawyków żywieniowych, nawet od razu po Świętach 🙂 W szerszej perspektywie kilka dni z pierożkami, piernikami i śledziem w śmietanie nie wypadają tak “strasznie”. To tylko kilka dni! Nadmierne kilogramy to efekt długoterminowych decyzji żywieniowych, a nie samego okresu Świątecznego!
2 – Masz specjalną dietę dostosowaną do Twojego stanu zdrowia? Zapytaj swojego dietetyka, czy kilka dni ze świątecznymi potrawami wpłyną negatywnie na Twoje zdrowie. Prawdopodobnie nie, dlatego nie martw się na zapas i nie zakładaj z góry, że pozostanie Ci tylko liść sałaty i ciepła herbatka. Kto pyta – nie błądzi!
3 – Jeśli okaże się jednak, że Twoje żywienie jest ograniczone ze względu na jednostki chorobowe przygotuj 2-3 potrawy (w tym coś słodkiego) zgodne z Twoim protokołem żywieniowym. Jasne, że może Ci się nie chcieć, może nie masz talentu, nie lubisz gotować albo nie masz na to czasu, ale jeśli zdrowie stoi wysoko w hierarchii Twoich wartości to chyba warto to zrobić? Poproś o pomoc w przygotowaniu takich potraw osobę, która w Twojej rodzinie jest mistrzem w kuchni – to nic złego prosić o pomoc! Jest jeszcze na to czas, więc działaj!
4 – Nie musisz jeść do końca wszystkich potraw, które zostały po Świętach. W wielu miastach i wsiach organizowane są akcje, w których można pomóc potrzebującym rozdając przygotowane potrawy. Na pewno też znasz taką rodzinę, która ucieszy się z otrzymanego jedzenia, bo na co dzień nie ma go za wiele. Poszukaj takich akcji czy rodziny w potrzebie.
5 – Święta to nie tylko jedzenie. Dobrze wiesz, że w Święta chodzi o coś ważniejszego. Wiedz też, że możesz odmówić zjedzenia jakiejś potrawy, jeśli zwyczajnie już nie masz na nią ochoty, jesteś przejedzona/y lub czujesz się gorzej. Nikt nie zadba lepiej o Twoje zdrowie i dobre samopoczucie, niż Ty sama/sam!
6 – Jeśli planujesz wejść na wagę i zmierzyć obwody zaraz po Świętach to… pomyśl o zmianie planów. Więcej jedzenia, kilokalorii, treści pokarmowej, sodu w diecie, mniej ruchu, mniejsze spożycie płynów – to tylko kilka z wielu czynników, które wpłyną na Twoją masę ciała i obwody po Świętach. Po prostu do końca roku nie wchodź na wagę i nie mierz się, jeśli te czynności są dla Ciebie stresujące. Zrobisz dobrze swojej głowie.
7 – Jeśli po Świętach będziesz odczuwać:
– przejedzenie
– niestrawność
– nadmierne gazy
– wzdęcia
– zmianę w wypróżnianiu
… to nie panikuj 🙂
Jeśli na co dzień nie jadasz produktów, które pojawiają się na świątecznym stole, nie jadasz tak bardzo różnorodnie (i tak dużo!) to istnieje duże prawdopodobieństwo, że chwilowo Twój układ pokarmowy troszkę zwariuje, ale spokojnie – wszystko wróci do normy po kilku dniach.
8 – I nie, nie musisz robić głodówki po Świętach I nie, nie musisz robić żadnego detoksu, nawet od cukru! Wróć do swoich dobrych, sprawdzonych, zdrowszych nawyków żywieniowych, czyli: dbaj o dobre nawodnienie (30ml płynów/ każdy kilogram masy ciała), jedz więcej warzyw, powróć do aktywności fizycznej, wychodź często na spacer, dbaj o sen …i wszystko wróci do normy! 🙂







